wtorek, 24 lutego 2015

Paryż. Po raz pierwszy





O tym mieście powiedziano i napisano już chyba wszystko, bo Paryż to najchętniej odwiedzane miasto na świecie. Mimo, że nie najlepiej czuję się w tłumie i nie lubię bywać tam, gdzie wszyscy to muszę uczciwie przyznać, że stolica Francji mnie urzekła. Tak jak miliony innych turystów przede mną. 

Podróż do Paryża ma dla mnie wyjątkowe znaczenie, bo to pierwsze miasto, które zwiedzałam samodzielnie. Sama, po swojemu, we własnym tempie. Pomijając nieustannie oszukującą mnie mapę, okazało się to bardzo ciekawym doświadczeniem :)




Wieża Eiffla. No tak, niby banał. A jednak ma ogromny urok.

Wieża wybudowana została z okazji wystawy światowej w 1889 roku, zorganizowanej dla upamiętnienia setnej rocznicy rewolucji francuskiej. Według pierwotnego założenia miała zostać zdemontowana po 20 latach. Uchronił ją od tego sam Eiffel, zakładając na wieży laboratorium. Dzięki udanym badaniom i eksperymentom, między innymi z telegrafem bezprzewodowym porzucono pomysł rozbiórki, co zapewniło Paryżowi ponadczasowy symbol.

Wnętrze wieży jest całkiem sensownie zorganizowane. Można zjeść i napić się wina, podziwiając niebanalne widoki, obejrzeć film o "życiu" wieży i odkryć mnóstwo ciekawostek na jej temat. Jeśli ktoś chciałby poczuć odrobinę luksusu, na samym jej wierzchołku serwowany jest szampan;) A przede wszystkim można bez końca podziwiać cudowną panoramę miasta, co zajęło mi kilka długich godzin :)












Widok z Wieży Eiffla na Pola Marsowe
                                 


Widok na dzielnicę La Défense



Widok na Sekwanę



fot. Michał Muszalski Fotografia




No cóż, Paryż miasto miłości ;) I takie sceny są na porządku dziennym. (Powiedziała tak ;p)








Alighiero Boetti "Tutto " w Centrum Pompidou




Paryż niejedno ma imię. Jednym z nich z pewnością jest sztuka. Nie da się zobaczyć wszystkiego, co oferuje to miasto spośród mnogości muzeów i galerii sztuki, trzeba wybierać. Mój pierwszy trafny wybór - Centrum Pompidou.

Centrum to muzeum sztuki współczesnej, zwane też Beaubourg lub Rafinerią, ze względu na swoją oryginalną fasadę.

To miejsce zapewniło mi wiele zaskoczeń, kilka zachwytów i sporo zdziwienia. Czyli niemało emocji, a chyba o wzbudzanie emocji chodzi w sztuce najbardziej.
Zdecydowanie polecam.





Centrum Pompidou
                                                                     


Jean-Luc Vilmouth, Café Little Boy w Centrum Pompidou











Inspiracją projektu Café Little Boy była zniszczona przez wybuch bomby atomowej (nazwanej właśnie Little Boy) szkoła podstawowa w Hiroszimie. Po wybuchu pozostała tylko jedna ściana, na której ocaleni pozostawiali wiadomości dla przyjaciół i rodziny. W Café Little Boy taką wiadomość dla świata może pozostawić każdy.






Znalazł się też polski akcent.

Paweł Althamer "Tęcza"












Wieczorne spacery po Paryżu mają urok. Szczególnie po dzielnicy czerwonych latarni, gdzie dominują dwa typy lokali usługowych, rozmieszczonych naprzemiennie: sexshopy i kluby ze striptizem, tudzież innymi radosnymi usługami oraz kebaby.  Tam też znajduje się słynny Czerwony Młyn, czyli Moulin Rouge, funkcjonujący od XIX wieku kabaret. Słynący z kankana oraz barwnie ubranych lub też rozebranych tancerek ;)







Dla odmiany, w trochę poważniejszym klimacie, Bazylika Sacré Cœur. Doskonale widoczna z wielu miejsc w Paryżu, bo położona na wzgórzu Montmartre, w dzielnicy o tej samej nazwie. Sacré Cœur to drugi po Wieży Eiffla najwyższy punkt stolicy. Montmartre, dawniej ulubiona dzielnica francuskiej bohemy, do dziś ma w sobie wiele uroku.














Każde miasto ma takie punkty, które ciężko pominąć, bo stanowią jego symbole. Dla Paryża jednym z nich jest Katedra Notre Dame. Zbudowana na wyspie  Île de la Cité, położnej na Sekwanie.


Widziałam, bo zobaczyć trzeba, ale nie łączą mnie z nią żadne emocje. Tak jak ze wszystkimi monumentalnymi, zbudowanymi z rozmachem obiektami sakralnymi.





















Zdecydowane bardziej polecam zajrzeć do małej, klimatycznej świątyni Sainte-Chapelle, położnej w obrębie murów Pałacu Sprawiedliwości, również na wyspie Cité. Kaplicę tworzą wysokie na 15 metrów witraże, tworzące niesamowitą atmosferę. Psują ją oczywiście zwiedzające ją tłumy turystów. Dla nieco bardziej religijnych osób znaczenie może mieć fakt, że to właśnie tutaj przechowywano koronę cierniową Chrystusa.
Dla mnie znaczenie ma to, że kapliczka nie przytłacza przepychem, ale zachwyca pięknem witraży. Nie odpycha chłodem i wyniosłością, ale zachęca ciepłą, kameralną atmosferą. Jest to jedyna jak dotąd świątynia, w której moja antyklerykalna dusza czuła się dobrze. Żeby w pełni skorzystać z jej uroku trzeba jedynie postarać się o czas w którym nie ma tłumu turystów, jeśli taki istnieje.




Wnętrze Sainte-Chapelle




Witraże z kaplicy Sainte-Chapelle











Pieczone kasztany. Zawsze mi się wydawało, że to przereklamowane i pewnie niejadalne. A okazało się po prostu pyszne :) Trzeba spróbować. Na słynnej Avenue des Champs-Élysées pewnie będą smakować najlepiej :) Chociaż według "Stawki większej niż życie", "najlepsze kasztany są na placu Pigalle" ;)








Same Pola Elizejskie odrobinę rozczarowują. No cóż, jest to jedynie ulica (głośna i ruchliwa) przy której znajdziemy mnóstwo ekskluzywnych sklepów i restauracji. I to chyba tyle.  Aleja łączy Plac de la Concorde z Placem Charles'a de Gaulle'a, na którym znajduje się Łuk Triumfalny.











fot. Michał Muszalski Fotografia




Widok z Łuku Triumfalnego na Pola Elizejskie. W oddali widać bardzo ciekawą dzielnicę La Défense



Piękno Paryża w dużym stopniu jest zasługą mądrego rozplanowania urbanistycznego, którego twórcą był Georges Haussmann. Na polecenie Napoleona Bonaparte, Haussmann przebudował Paryż, wyburzając znaczną część jego średniowiecznej zabudowy. Dał miastu szerokie aleje zamiast wąskich uliczek, duże obszary zieleni, place i bulwary.

Tego efektu udało się nie zepsuć do dziś, między innymi dzięki ulokowaniu wysokich biurowców w jednej dzielnicy, zwanej La Defense, z dala od historycznego centrum miasta. Powstał dość futurystyczny obszar, będący centrum biznesowo - handlowym miasta. W jego sercu wznosi się La Grande Arche de la Défense, czyli Wielki Łuk, stojący na jednej linii z Łukiem Triumfalnym.


La Défense






La Défense to także galeria sztuki nowoczesnej pod gołym niebem. 





























Jest jeszcze jedno miejsce w Paryżu, które ciężko pominąć. Musée du Louvre, największe muzeum Francji i jedno z największych na świecie. Ze słynnym wejściem w kształcie szklanej piramidy.  Zbiory Luwru liczą ponad 300 000 dzieł i podzielone są na osiem kategorii: starożytnego Egiptu, Bliskiego Wschodu, Grecji i Rzymu, sztuki islamu, rzeźby, malarstwa, rzemiosła artystycznego, rysunku i grafiki.

Żeby zobaczyć wszystko potrzeba wielu dni, cierpliwości, dobrej kondycji oraz ugruntowanej miłości do sztuki. Jako, że nie posiadałam większości wymienionych elementów, wykonałam swój autorski plan minimum.



Leonardo da Vinci, Mona Lisa (za pancerną szybą)
Venus z Milo



















Pozostając w temacie sztuki, na koniec moja ulubiona rzeźba. Écoute (Słuchanie), autorstwa Henriego Millera, znajdująca się przed kościołem Saint-Eustache w Les Halles.




Écoute






No i powrót. Już wiem, że tęsknię. Już wiem, że wrócę.




piątek, 31 października 2014

Dzieckiem być. Mirabilandia



Katun, www.panoramio.com




Zabytki zabytkami, zwiedzanie i podziwianie krajobrazów swoją drogą, ale bawić też się trzeba:) Zwłaszcza, gdy jest się dobiegającymi trzydziestki dziećmi na urlopie.


Weekend poświęciliśmy na Mirabilandię, czyli największy w Europie park rozrywki. I co tu dużo pisać. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze i beztrosko się bawiłam. Emocji była cała paleta, od euforii po paraliżujący strach. Dominowała jednak dzika radość :)


Kami i iSpeed








iSpeed, www.italieonline.eu





iSpeed to kolejka górska, na której można doświadczyć przyspieszenia do 100 km/h w 2,2 sekundy, a zakręty pokonuje się z prędkością 120 km/h.






Katun to najdłuższy, odwrócony roller coaster w Europie. 1200 metrów pokonuje się z prędkością 110 km/h, wirując w niezliczonych pętlach :)






Katun



Katun



Pokazy kaskaderskie Scuola di Polizia




Scuola di Polizia






Eurowheel


www.tripadvisor.com






Widok z 90-metrowego Eurowheel




Mirabilandia dała mi okazję do przełamania kilku moich lęków, co zaowocowało ogromną dawką satysfakcji i przyjemności :)

Zdecydowanie polecam :) Szczególnie tym nieprzekonanym do tego typu rozrywek. A najbardziej tym, którzy stanowczo twierdzą, że nigdy tego nie spróbują. Jak ja :)




Tyle radości :) Ja po iSpeed :)


Znajdź coś dla siebie :)  www.mirabilandia.it




poniedziałek, 27 października 2014

Wenecja



Wenecja. Jedyne miasto na świecie zbudowane w całości na wodzie. A dokładniej, na około stu wyspach, połączonych czterystoma mostami. I już sam ten fakt sprawia, że warto je zobaczyć. 










Ciekawym doświadczeniem jest rejs vaporetto, czyli tramwajem wodnym, po głównej arterii miasta, jaką jest Canal Grande. Miasto jest trudną do ogarnięcia plątaniną wąskich uliczek oraz mniejszych i większych kanałów, wijących się między budynkami.





Zaletą miasta na wodzie jest niewątpliwie brak samochodów, w miejsce których mamy przeróżnego rodzaju łódki, motorówki i niesamowicie kiczowate gondole ;)







Cel niemal każdego turysty w Wenecji to Plac Św. Marka z Bazyliką Św. Marka. Bazylika z pewnością może zrobić wrażenie na miłośnikach sztuki sakralnej, do których ja się zdecydowanie nie zaliczam. Już sama historia wyboru św. Marka na patrona miasta budzi pewien niesmak. Początkowo patronem miasta miał być św. Teodor. Jednak kiedy Wenecja zaczęła rosnąć w siłę uznano, że potrzebuje bardziej znaczącego świętego. Wybór padł na św. Marka. Przydałyby się jednak jakieś relikwie, aby móc budować jego kult. W tym celu dwóch weneckich kupców wykradło szczątki jego ciała z Aleksandrii w Egipcie, przewożąc je przez ówczesną kontrolę celną jako peklowaną wieprzowinę. Tym sposobem św. Marek znalazł się w Wenecji i doczekał się wybudowanej na jego cześć ogromnej bazyliki, placu a nawet całej dzielnicy.


Plac św. Marka



Pałac Dożów


Na placu św. Marka, obok bazyliki znajduje się także Pałac Dożów (Palazzo Ducale), który był siedziba "dożów"- książąt władających Wenecją. Nad placem góruje 96-metrowa Kampanila, mieszcząca 5 dzwonów, oczywiście św. Marka.









Kampanila


Plac św. Marka rozczarowuje, zdecydowanie lepiej spędzić czas przy Canal Grande, który ma w sobie coś niesamowitego. Najważniejszym mostem na Kanale jest Ponte di Rialto, łączący dwie dzielnice miasta San Polo i San Marco. Widok z mostu rzeczywiście jest czarujący, ale sam most jest nieustannie okupowany przez tłumy turystów.


Most Rialto







Nie można odmówić Wenecji oryginalności i uroku. Kanały i kanaliki zamiast ulic i niezliczone mosty tworzą specyficzny klimat. Miasto jest doskonałą scenerią dla romantycznych spacerów i ciekawym plenerem dla fotografów. I nawet moja mało romantyczna dusza znalazła tam coś dla siebie :)















Śpimy w: Jolly Camping Village