Nadal poniedziałek. 2 wrzesień
Z Kotoru przenosimy się do Radanovići, gdzie zarezerwowaliśmy kolejny nocleg, u Państwa Ivetić. Szukanie miejsca odbywa się podobnie jak poprzedniego dnia, dzielnie pytam w kilku pobliskich sklepach i w końcu znajdujemy. Jest bardzo wygodnie, a co najważniejsze niezwykle życzliwe. Możliwe, że Czarnogórcy po prostu lubią ludzi.
|
Mury obronne Budvy |
|
Za mną fragment murów i Cytadela |
Wieczorem jedziemy do pobliskiej Budvy. To kolejne miasteczko z zabytkową starówką, otoczoną murami obronnymi i cytadelą. Dzięki swojemu nadmorskiemu położeniu jest popularnym wakacyjnym kurortem.
3 wrzesień. Wtorek
Tego dnia trochę się obawiam, bo w planie mamy przejazd wysokogórską drogą z Cetynii, dawnej stolicy Czarnogóry, do Kotoru. Podobne obawy miewałam w Norwegii, ale dzięki tamtej wyprawie wiem, że to co najbardziej zapada w pamięć to nie miasta, starówki i zabytki, ale właśnie niezwykłe krajobrazy i piękno przyrody, do których często trzeba docierać, jadąc wąskimi, krętymi i trochę niebezpiecznymi drogami.
|
Monastyr w Cetynii |
|
Cetynia |
Taka jest właśnie stara, górska trasa z Cetynii, położonej na 627 m n.p.m., z której wjeżdża się na 1147 m n.p.m., po czym przez przełęcz Krstac na wysokości 926 m n.p.m zjeżdża się do Kotoru. Droga ma około 45 km, często prowadzi nad przepaściami, z odcinkami o nachyleniu do 14%. Widoki wynagradzają mój strach :)
|
Jeden z zakrętów na drodze Cetynia - Kotor |
|
Widok na Bokę Kotorską |
Projektantem drogi był Josip Slado, który tak zachwycił się urodą czarnogórskiej królowej Mileny, że jeden z odcinków drogi układa się w literę M.
|
"M" dla Mileny |
Na twoim blogu można poczuć się jakbyśmy sami podróżowali. Milutko :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: niemainstreamowyblog.blogspot.com