niedziela, 23 marca 2014

Najbardziej wyluzowana stolica. Lublana

Piątek. 3 maj. Lublana






Lublana to jedno z najciekawszych miejsc, które odwiedziłam. Za klimatem tego miasta tęsknię do dziś.



Często podkreślam, że nie przepadam za zwiedzaniem muzeów, kościołów i innych wzniosłych budowli (oczywiście były wyjątki). Wolę podziwiać to, co stworzyła sama natura, a człowiekowi udało się tego nie zepsuć, niż chodzić po zatłoczonych miastach, z wiecznie pędzącymi gdzieś ludźmi. Również w tym przypadku były wyjątki. Lublana to jeden z nich. 












Zamek Lublański, skromny jak cała Lublana. Zamek ma średniowieczne początki, chociaż obecny stan to dość luźna jego rekonstrukcja. Na wzgórze zamkowe możemy wjechać kolejką albo wspiąć się jedną z uliczek od strony Stari trg lub Vodnikov trg. 
















Jeden ze smoków na Smoczym Moście . Smok jest częścią herbu Lublany, symbolizuje siłę i odwagę. 
















Lublana urzekła, ponieważ jest zupełnie odmienna od wszystkich stolic, które widziałam do tej pory. Tak jakby nic sobie nie robiła z tego, że jest stolicą. Bez przepychu i bez zadęcia. Z pozytywnymi, uśmiechającymi się ludźmi. Bardzo wyjątkowa w swojej zwyczajności. 








Ja i E. na Starym Mieście w Lublanie 



Stare miasto w Lublanie jest niemal miniaturowe. Położone wzdłuż rzeki Ljubljanicy, składa się z kilku ulic i placów. Jak w każdej stolicy wartymi zauważenia są budynki Uniwersytetu, Biblioteki Narodowej czy ratusza, ale to nie one stanowią o uroku tego miasta. 










Lublana jest miastem murali, kłódek, mostów i radosnej, obuwniczej twórczości :)


































Post dedykowany E. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz