Po ostatnich wakacjach spędzonych w Skandynawii mam poczucie, że w tym roku może być trudno zobaczyć coś piękniejszego niż norweskie fiordy :) Daję się namówić na Chorwację, mimo że kojarzy mi się z miejscem, gdzie jeżdżą wszyscy, a więc banał, myślę sobie. Jednak nic bardziej mylnego.
Jadąc przez Czechy, Austrię i Słowenię (i wydając majątek na winiety drogowe) dojeżdżamy do miejscowości Senj położonej na wybrzeżu. Chorwacja od 1 lipca 2013 jest w UE, dlatego tym razem przejeżdżając przez granicę pokazujemy jedynie dowody osobiste i omija nas szczegółowa kontrola, którą bardzo przeżywałam wjeżdżając do Chorwacji kilka miesięcy wcześniej.
Do Senj docieramy wieczorem. Śpimy na polu namiotowym Bunica tuż nad Adriatykiem.
Jadąc przez Czechy, Austrię i Słowenię (i wydając majątek na winiety drogowe) dojeżdżamy do miejscowości Senj położonej na wybrzeżu. Chorwacja od 1 lipca 2013 jest w UE, dlatego tym razem przejeżdżając przez granicę pokazujemy jedynie dowody osobiste i omija nas szczegółowa kontrola, którą bardzo przeżywałam wjeżdżając do Chorwacji kilka miesięcy wcześniej.
Plaża przy naszym polu namiotowym |
Do Senj docieramy wieczorem. Śpimy na polu namiotowym Bunica tuż nad Adriatykiem.
Wyświetl większą mapę
Środa to kolejny dzień, który spędzamy w drodze, ale za to jakiej :) Są dwie opcje podróżowania po wybrzeżu Chorwacji, autostradą lub drogą nr 8 prowadzącą tuż nad Adriatykiem. I tę drugą opcję polecam, bo mimo że wolniej to jednak widoki rekompensują wszystko.
Wybrzeże Chorwacji to jej największy atut. Piękny błękit Adriatyku omywający skaliste wybrzeże i otaczający liczne wysepki wokół. Wygląda bajecznie.
Jadąc trzeba przewidzieć czas na liczne postoje w szczególnie malowniczych miejscach, aby móc zrobić zdjęcia albo po prostu pokontemplować piękne krajobrazy, które niewiele ustępują tym skandynawskim :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz